piątek, 12 grudnia 2014

Piątkowy jadłospis.

Wiem, że jadłospisy miały być zawsze w czwartek, a wczoraj go nie było.. Jednak wczorajszy dzień był dla mnie specjalnym, ponieważ obchodziłam 18 urodziny:) I wierzcie mi, że to co jadłam kompletnie się tutaj nie nadawało. Znalazło by się kilka zdrowych rzeczy, ale ilość słodyczy troszeczkę przekroczyła moje nowe nawyki żywieniowe. I trzeba przyznać, że mój organizm zwariował.

Postanowiłam, że opublikuję dzisiejszy jadłospis i nadrobię w ten sposób zaległości.

I śniadanie:

Zauważyłam, ze niestety ostatnio coraz częściej sięgam po pieczywo. Mój nawyk zaczyna na nowo do mnie powracać i po raz kolejny muszę z nim trochę powalczyć. Dziś na śniadanie zjadłam dwie kromki, bardzo smacznego, ciemnego chleba z ziarnami. Jedną z nich zjadłam tak jak najbardziej lubię, czyli z twarożkiem Mocarz i dżemem nisko słodzonym. Druga kanapka natomiast była troszkę niecodzienna jak dla mnie. Posmarowałam ją serkiem z dodatkiem chrzanu, położyłam na niej plasterki awokado i skropiłam je sokiem z cytryny, a wszystko posypałam pieprzem. Przyznam szczerze, że do awokado dopiero zaczynam się przekonywać, ale jestem na dobrej drodze, żeby częściej pojawiało się w moich posiłkach. Do tego wszystkiego oczywiście kawa, idealna na rozbudzenie. 

II śniadanie: 

Dzisiaj było skromnie. Do szkoły zabrałam tylko jabłko i banana. Niestety spędziłam w niej jednak troszkę więcej czasu i pod koniec zrobiłam się już głodna.

Lunch:

Nie do końca wiedziałam jak nazwać ten posiłek. Nie był to ani obiad, ani drugie śniadanie.. do przekąski tym bardziej nie mogę tego zaliczyć. Lunch wydał mi się najodpowiedniejszy.
Po przyjściu ze szkoły, wygłodniała, zaserwowałam sobie zrobioną wczoraj przez moją mamę rybę po grecku. Kolejna rzecz, która raz mi smakuje, a raz nie. Tym razem była na prawdę dobra.
Rybkę na zimno przegryzłam dwoma kawałkami bułki, jednej ciemnej, drugiej z mąką kukurydzianą. Były to bułki do przetestowania z osiedlowego sklepu, w którym postanowili wypiekać chleb. Jest to duży plus, bo ciepłe bułeczki kocha chyba każdy. Do tego dałam jeszcze trochę serka Mocarz, którego zostało mi z rana:)



Obiado-kolacja:

Dzisiaj króluje zdecydowanie ryba. Rzadko to się zdarza, ponieważ u mnie w domu ryby lubię chyba tylko ja. Reszta domowników zje, ale preferują inne dania. W planach miałam przygotować nic prostszego jak warzywa na patelnię, ale skoro mama zrobiła rybkę, która w dodatku pięknie pachniała, to nie mogłam się oprzeć. Znowu byłam głodna więc bez problemu wsunęłam całą porcję.


I to wszystko co dzisiaj zjadłam :)

W planach był również trening, jednak wybrałam się dzisiaj na przedświąteczne zakupy w poszukiwaniu prezentów i padam z sił.. Zrobię chyba jedynie kilka ćwiczeń na brzuch i ręce, a całościowy trening zostawię sobie na jutro.

Zapraszam was serdecznie jutro na bloga, pojawi się post na temat tego, jak przygotowuję owsiankę, jedno z moich ulubionych śniadań!

Trzymajcie się ciepło!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz