czwartek, 18 grudnia 2014

Czwartkowy jadłospis!

Całe szczęście już prawie koniec tego okropnego tygodnia, który upłynął na pisaniu próbnych matur. Każdy kto do nich podchodził, czy chociaż przejrzał arkusze w internecie wie, że nie były łatwe i ja osobiście uważam je za porażkę. Jedynie angielski był prosty. Jutro już ostatni dzień, w którym przed wigilią klasową napiszemy jeszcze angielski rozszerzony. Później będzie można już odpoczywać.

Jako, że w tym czasie musiałam być mocne skoncentrowana starałam się jeść pożywne posiłki, a zwłaszcza śniadania. Nie chciałam, żeby po pół godziny zaczęło burczeć mi w brzuchu, kiedy zostanie jeszcze ponad dwie godziny pisania. Stawiałam głównie na owsianki.

Teraz myślę, że czas przejść do czwartkowego jadłospisu!

Śniadanie:

 Dzisiaj miałam sporo czasu na przygotowanie śniadania ponieważ próbna matura z chemii zaczynała się dopiero o 14 30. Postanowiłam poeksperymentować. Nigdy wcześniej nie robiłam kaszy jaglanej na słodko, a muszę przyznać, że na zdjęciach wygląda apetycznie. No i chyba na tym się kończy. Nie wiem, być może ja robię coś nie tak, ale kasza mi nie smakowała. Nie dodawałam miodu to była mdła, kiedy postanowiłam dodać okazało się, że przesłodziłam.. Mimo że najpierw przepłukałam kaszę gorącą wodą, później dosyć długo gotowałam ją w samej wodzie, a później jeszcze z mlekiem, to mam wrażenie, że i tak była nie dogotowana. Jeśli to i tak było za krótko, to stwierdzam, że jest to zbyt czasochłonne śniadanie. I chyba nie warte świeczki. No ale skoro już przygotowałam to zjadłam.





Drugie śniadanie:

 Drugie śniadanie było niewielkie. Pół banana, które zostało mi ze śniadania i kawałek pomelo, które bardzo lubię. Tak sobie myślę i stwierdzam, że chyba nie ma dnia, żebym nie jadła owoców! Zawsze mi ich brakuje i sądzę, że są cudownym zamiennikiem słodyczy i idealnym pomysłem na szybką przekąskę. 

Obiad:

 Dzisiaj zjedzony dosyć wczesną porą, inaczej niż zwykle. Nic szczególnego. Chyba w rekompensacie za czas który poświęciłam na przygotowanie jaglanki, postawiłam na gotowe w kilka minut "danie". Warzywa na patelnie z przyprawami i jajko sadzone, to chyba najprostszy ciepły posiłek, który przychodzi mi do głowy. Mam na myśli oczywiście te zdrowsze wybory. Do tego sok z całej pomarańczy bez dodatku cukru, który można dostać w biedronce.



 Kolacja: 

 Po maturze byłam już strasznie głodna. Od razu kiedy wróciłam do domu zabrałam się za jedzenie kolacji. Po drodze wstąpiłam z mamą do sklepu, więc miałam świeże bułeczki. Nie chciało mi się kombinować dlatego kanapki były świetnym rozwiązaniem.  Również standardowe dodatki. Pół bułki z serkiem "mocarz" i dżemem. Druga połówka z serkiem żółtym, papryką konserwową i kiełkami brokułu. Do tego zielona herbata.



Dziś dotarła do mnie zamówiona już jakiś czas temu, nowa płyta Ewy Chodakowskiej "Secret". Trening już wypróbowany! Jestem zachwycona i bardzo podekscytowana. Za jakiś czas za pewne napiszę trochę więcej na jej temat.

Trzymajcie się ciepło!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz