wtorek, 15 lipca 2014

30.

Nie narzekam na nudę! Jest wręcz idealnie. Nie siedzę całymi dniami w domu, ale mam też czas na odpoczynek.
Wczorajszy dzień spędzony dosyć aktywnie. Już od samego rana pojechałam z koleżanką na siłownie. Została ona zaproszona na darmowy dzień i mogła zabrać ze sobą jedną osobę. I bardzo jej dziękuję, że wybrała mnie. Niestety siłownia znajduję się na drugim końcu miasta, to jest ponad godzinę drogi. Dotarłyśmy wykończone, ale z chęcią zabrałyśmy się do ćwiczeń. Ogólnie siłownia zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Na sam początek, pani, która się nami zajmowała, zważyła nas dokładnie tzw. wagą TANITA. Bardzo mi się to spodobało, ponieważ zawsze stając na wadze zastanawiałam się, ile co waży. Na szczęście wszystkie pomiary wyszły mi bardzo dobrze, ale oczywiście nadal zamierzam nad sobą pracować!


Na siłowni zeszło nam jakoś trzy godzinki, więc byłam bardzo zadowolona. Chciała bym móc chodzić regularnie, ale niestety jest to dosyć ciężkie do zrealizowania w ciągu roku szkolnego, zwłaszcza, że teraz przede mną matura.. 

Ogólnie dzień bardzo udany, bardzo intensywny, taki jakiego czasem potrzebuję. 

Dzisiejszy dzień też ciekawy. Zdążyłam odwiedzić bibliotekę, sprzedać kilka książek, przejść się po dosyc sporym ciucholandzie( a nawet upolować kilka rzeczy), poczytać książkę, spotkać się z koleżankami i do tego jeszcze przez chwilę ponudzić! Planuję zrobić jeszcze kilka ćwiczeń na brzuch. 

Dawno nie zmokłam tak jak dziś.. Na powrót do domu trafiła mi się najgorsza burza. Nie dość, że ulewa, to jeszcze straszne grzmoty i błyskawice.. Nie boje się burzy o ile jestem w jakimś bezpiecznym pomieszczeniu, a co innego kiedy muszę się do niego najpierw przemieścić i to dosyć spory kawałek! 

Jadłospis:

Śniadanie: 
Omlet z otrębami owsianymi, brzoskwinią, podany z cukrem pudrem i masłem orzechowym. Kawa z mlekiem.
Drugie śniadanie :
Tosty pełnoziarniste z masłem orzechowym i malinami. 

Obiad:
Cukinia faszerowana z kaszą jaglaną i mięsem mielonym.
Kolacja: Sałatka z brokułów. 

Dodatkowo: Śliwki i winogrona.

Zdaję sobie sprawę, że trochę przesadziłam z tym masłem orzechowym, ale staję się jego ogromna fanką..

Obiecałam sobie, że jutro wygospodaruję sobie godzinkę na ćwiczenia. Trzeba spalać, trzeba!

W końcu zebrałam się do obejrzenia zdjęć z wyjazdu, które dostałam od koleżanki. Wybrałam kilka, żeby tutaj dodać. Od razu zaznaczam, że zdjęcia autorstwa koleżanki :)





















Do jutra :)
Trzymajcie się ciepło!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz