piątek, 23 maja 2014

11. Raczej nie dietetycznie

 Kto powiedział, że czasami nie można sobie pozwolić na spełnienie małej zachcianki? Nikt!
Ja właśnie dzisiaj postanowiłam, że odpuszczę sobie i skuszę się na pyszności, które od tygodnia nie dawały mi spokoju. Codziennie powtarzałam sobie, że nie mogę, bo to kaloryczne. Jednak w zamian i tak coś podjadałam, a ochota wcale nie malała. Doszłam do wniosku, że skoro to nadal tkwi mi w głowie, to może jak w końcu to zjem to minie i potem będę jeść już zdrowo. Przekonam się teraz na własnej skórze czy to faktycznie tak działa. Oczywiście nie namawiam was do realizowania każdej swojej zachcianki! W ten sposób nigdy nie zaczęli byśmy zdrowego odżywiania bo co chwile mieli byśmy smaka to na czekoladkę to na chipsy i tak bez końca. To od naszego podejścia zależy na ile możemy sobie pozwolić. Jeśli znamy granicę to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby czasami wrzucić na luz. Jeden grzeszek nie może wywoływać w nas poczucia winy ani nie zezwala nam na przerwanie drogi do swojego wymarzonego celu! Pamiętajcie o tym. 

 Dzisiejszy dzień nie był najlepszym. Duchota i ból brzucha wykończyły mnie całkowicie. Nie mam kompletnie siły i niestety dzisiejszy trening muszę również odpuścić. Może jakiś ciekawy film na wieczór będzie dobrym rozwiązaniem. Zobaczymy jeszcze.
Przejdźmy teraz do mojego grzeszku :)

 Od tygodnia marzyło mi się typowo francuskie śniadanie. Croissanty z dżemem i nutellą, do tego pyszna kawa i sok pomarańczowy. No pyszności! Zdawałam sobie sprawę, że te rogaliki to bomba kaloryczna.. Niestety tak już jest z ciastem francuskim, trzeba na nie uważać. Ale no raz na jakiś czas można :)
Delektowałam i cieszyłam się tym posiłkiem jak nigdy. Specjalnie wstałam dziś wcześniej, żeby móc zjeść bez pośpiechu. I nie żałuję. 

Przepyszne! Szkoda tylko, że nie na świeżym powietrzu.
Croissanty, nutella, dżem, kawa, sok pomarańczowy.
Na zdjęciu widzicie jeszcze masło. Stwierdziłam jednak, że croissanty maja wystarczająco tłuszczu i go nie będę używać. Zaczęłam jednak zastanawiać się co w naszej diecie daje nam masło i czy faktycznie dobrze jest je całkowicie z niej wyrzucić.

MASŁO:
 Na początek trzeba zaznaczyć, że konieczne jest spożywanie tłuszczu. Energia dostarczana naszemu organizmowi powinna pochodzić właśnie z nich w 25-30%. Musimy być jednak ostrożni, ponieważ masło ma dla nas dobre, jak i złe składniki, możemy więc bardzo łatwo sobie zaszkodzić. 
 Co dobrego?
Masło dostarcza naszemu organizmowi witaminy A, D i E, rozpuszczalne własnie w tłuszczach. Karotenoidy, które posiadają właściwości antyoksydacyjne. Tłuszcz ten jest również źródłem jodu niezbędnego do funkcjonowania tarczycy. Możemy w nim znaleźć również bardzo ważne tłuszcze trans( CLA), które maja dzialanie przeciwmiażdżycowe, przeciwnowotworowe, a także pomagają w walce ze zbędnymi kilogramami. 

Co złego?
zdj. internet
Masło to aż w 80% nasycone kwasy tłuszczowe, które są bardzo niekorzystne. Wpływają na zwiększenie poziomu złego cholesterolu. W składzie masła możemy znaleźć go już bardzo wiele( cholesterol naturalnie dostarczany organizmowi z jedzeniem). Wiadomo, że ten składnik zwiększa ryzyko chorób układu krążenia. Złe tłuszcze mają również szkodliwe działanie dla naszego układu nerwowego.
Myślę, więc, że na pewno nie zaszkodzi odrobina masła. Pamiętajmy jednak o negatywnych właściwościach i nie spożywajmy go w dużych ilościach.

Chciałam zaznaczyć, że nie jestem dietetykiem i informacje, które tu znajdujecie są zgromadzone na podstawie internetu. Staram się jednak szukać ich na wiarygodnych i rzetelnych stronach, gdzie wypowiadają się specjaliści. Mam nadzieję, ze nie wprowadzam nikogo w błąd, tym samym samej siebie. 

Trzymajcie się ciepło!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz