środa, 18 lutego 2015

Post czy może dieta?

Dzisiaj Środa popielcowa, dzień rozpoczynający okres Wielkiego postu w kościele katolickim. Jedni wierzą, inni nie. Ja zaliczam się do grona tych pierwszych i wyznaczyłam sobie właśnie postanowienie wielkopostne. Oczywiście jak nie trudno się domyśleć postawiłam na odstawienie cukrów prostych, chyli wszelkich słodyczy, czekoladek, drożdżówek, dżemów i tak dalej. Ostatnio dosyć często po nie sięgałam i coraz trudniej mi było ich sobie odmówić więc myślę, że to idealny pomysł.

Zaczęłam się jednak zastanawiać ilu z nas tak na prawdę podejmuje te postanowienia w celu pokuty czy lepszego przeżycia tego okresu. W wielu przypadkach to przecież właśnie odmówienie sobie słodyczy, fast foodów, słonych przekąsek czy jakiś innych przyjemności. Ale czy nie jest tak, że pierwsza myśl to "O nie będę jadła czekolady, przynajmniej schudnę, to w końcu 40 dni!"? Sądzę, że wiele z nas tak myśli.

 No i w sumie nie ma w tym nic złego. Trzeba szukać plusów, żeby łatwiej było nam wytrwać do końca naszego postanowienia. Idzie wiosna, czas kiedy szykujemy się na lato, zrzucamy zimowe okrycie wierzchnie i chcemy czuć się lepiej. Takie "dietetyczne" postanowienie Wielkopostne może być dla nas czymś na prawdę dobrym, a nie koniecznie łatwym. Warto oczyścić swój organizm i przy okazji zrzucić kilka centymetrów.

Pamiętajmy jednak, żeby nie brać na siebie zbyt wiele. Skoncentrujmy się na jednej rzeczy, a nie od razu zostawmy samą zieleninę. 40 dni to długi okres i łatwo o potknięcie. Kiedy nazbieramy kilka postanowień to jestem pewna że porażka na jednym froncie sprawi, że odpuścimy z całą resztą. A wtedy nie będzie ani tych ogromnych rezultatów, ani nawet malutkich.

Potraktujmy to jak wyzwanie! Trochę dłuższe niż zazwyczaj. 40 dni bez jakiejś codziennej przyjemności. Co wy na to?

Wy też łączycie postanowienia Wielkopostne ze zmianą nawyków żywieniowych?

Trzymajcie się ciepło!

6 komentarzy:

  1. Miałam sobie dać spokój z jakimikolwiek nowymi postanowieniami, bo wyjdzie jak zwykle.. Jednak po przeczytaniu tego postu, zmieniłam zdanie :) Mam nadzieję, że tym razem wytrwam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wolno się poddawać! Zawsze trzeba próbować, może to akurat Twój moment:)
      Trzymam kciuki!

      Usuń
  2. ja na razie nie postawiłam sobie żadnych celów co roku tak robiłam i nie wywiązywałam się z obietnic. Teraz chce to przeżyć na swój sposób!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście to kwestia indywidualna:) W wielu przypadkach podejmujemy jakieś cele, postanowienia i ich nie dotrzymujemy. Trzeba pamiętać, że to tylko te w pełni świadome i przemyślane decyzje będą cieszyć się powodzeniem :) Jeśli ktoś wie, że lepiej mu idzie bez postanowień to nie widzę w tym nic złego :)
      A jeśli chodzi o sam Wielki Post to tak jak pisałam, dla wielu osób te postanowienia nie są już formą pokuty i wyrzeczenia, tylko dodatkowym pretekstem do podjęcia kolejnej próby walki ze swoimi słabościami:)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. A ja właśnie postanowiłam ...schudnąć. Najpierw na celowniku są słodycze. Może właśnie post jest dobrym okresem na walkę z wytrwaniem w postanowieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jest dobry czas, żeby zacząć:) Ale post powinien być ułatwieniem w trudnych początkach :) Trzymam mocno kciuki za Ciebie! :)

      Usuń