piątek, 27 lutego 2015

Stres, nudy.. co jeszcze?

Dochodzę do wniosku, że wolę mieć więcej zajęć i bardziej zorganizowany czas poza domem. Nie mam na myśli oczywiście życia w ciągłym biegu i braku czasu na chwilę wytchnienia. Chodzi mi o coś co sprawia, że nie jestem myślami zupełnie gdzieś daleko, np. przy jedzeniu.

I właśnie o tym będzie dzisiejszy post. Czyli co i w mniejszy lub większy sposób może powodować nasze problemy z nadwagą.

Stres: 

 Jest to czynnik, który niewątpliwie łączy się z jedzeniem. Możliwe są dwie reakcje. Albo w trakcie stresu podjadamy, sięgamy po słodycze, wręcz próbujemy zajadać problemy, albo nie możemy nic przełknąć, mając na wszystko odruch wymiotny.

Dla wielu osób zmorą jest ta pierwsza opcja, która po dłuższym czasie może doprowadzić do otyłości. Niestety w naszych czasach nie trudno o sytuacje stresowe, które czają się co krok. Co gorsza, nasz apetyt rośnie jedynie na te niezdrowe produkty, napchane cukrem, tłuszczem, niczym wartościowym. To bardzo zgubne, zwłaszcza dlatego, że od takiego jedzenia szybko się uzależniamy. Stres może minąć, a my zostaniemy z nawykiem podjadania, sięgania po słodycze czy słone przekąski. Osoby z takimi reakcjami na stres często zazdroszczą tym, którzy zamiast się objadać nie mogą nic przełknąć. niestety ta druga wersja też nie jest optymistyczna. W trakcie stresu nasz organizm toczy trochę wewnętrzną walkę, potrzebuje dużo siły i składników odżywczych dla naszego układu nerwowego, żeby sobie z tym wszystkim poradzić. Kiedy nie jemy, najnormalniej w świecie jesteśmy wykończeni, osłabieni, nic tylko wrak człowieka. Owszem chudniemy, a później? Później dostajemy stracone kilogramy z nadwyżką..

Jeśli chodzi o mnie, to zależy jak silny jest stres, to taka jest moja reakcja. Kiedy czuję jakieś napięcie, goni mnie czas, taka troszkę niepewność, wtedy podjadam. Niestety takich sytuacji jest sporo i w najbliższym czasie będzie coraz więcej. Dlatego muszę to kontrolować bo inaczej cały mój wysiłek pójdzie na marne. Natomiast jeśli stres jest bardzo silny, jakiś ważny dla mnie dzień, problemy osobiste, wtedy nie mogę jeść. Zazwyczaj w grę nie wchodzi nic poza pieczywem. Takie sytuacje na szczęście nie zdarzają się zbyt często.

Pamiętajmy, żeby w miarę możliwości unikać stresu. Niestety odbija się to negatywnie nie tylko na naszej wadze, ale przede wszystkim na zdrowiu psychicznym.

 Nuda:

 Jak często zdarza wam się sięgać do lodówki po prostu z nudy? To szczerze mówiąc zabawne ale bardzo prawdziwe. Tak już jest, że często z nudów jemy. I oczywiście po co zdrowe przekąski, najlepiej zabrać się za ciasteczka. Nie trzeba nie robić nic. Wystarczy, że siedzimy cały dzień w domu, sprzątając, czytając czy się ucząc i przy okazji mamy dostęp do jedzenia non stop. Chwila, żeby się od czegoś oderwać, byle by czegoś nie robić, to zazwyczaj kierunek kuchnia. No niestety. Troszkę się nie dziwię dlaczego świeżo upieczonym mamom ciężko dojść do formy po ciąży. Nie mam na myśli oczywiście, że właściwie nic nie robią więc mają dużo czasu, który zapełniają jedzeniem. Wręcz przeciwnie, mają wiele na głowie, ale jednak większość czasu spędzają w domu z maluszkiem, opiekując się nim i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby co jakiś czas sięgać po smakołyki, Wydaje mi się, że gdyby przyjrzeć się temu głębiej, to i tak wynika to z nudy.

Dlatego jeśli startujesz z dietą, to może na początek spróbuj lepiej zaplanować swój dzień, tak żeby nie podjadać w między czasie ;)

Warto przyjrzeć się swojemu trybowi życia. Czasem nie wiele trzeba aby zmienić swoje nawyki. Osoby, które mają problemy z podjęciem diety, z utrzymaniem jej, moim zdaniem powinny zajrzeć troszkę w głąb siebie i poszukać powodu, które czasami mają na pozór nie wiele wspólnego z dietą. Najlepiej przeszkody likwidować u źródła :) Być może to nie słaba silna wola, ale zbyt wiele wolnego czasu, czy stres utrudniają Ci osiągnięcie wymarzonej sylwetki.

Trzymajcie się ciepło!

2 komentarze:

  1. na mnie najgorzej działa nuda, dlatego staram się jej z całych sił unikać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorsza jest nuda, tak jak poprzedniczka napisała, wtedy rzeczywiście chętnie sięga się po smakołyki. ja w sytuacjach bardzo stresowych też nie mogę jeść i jest to dla mnie gorsze od chęci sięgania po coś w czasie nudy (bo nudę da się zapełnić )

    OdpowiedzUsuń