wtorek, 12 maja 2015

Co Kasia dzisiaj jadła #1

Żeby nie było nudno to jadłospisy będą jedną z serii, rodzaju postów, które będą pojawiać się na blogu. Tak jak już istnieje seria ze śniadaniami(nad którą ponawiam pracę już od poniedziałku), tak teraz nadszedł czas na serię z jadłospisami. Nic nowego, jednak pod nową postacią. Myślę, że dzięki temu łatwiej będzie śledzić nowe posty o tym temacie. Nie wiem jeszcze z jaką częstotliwością będę je zamieszczać. Nie chciała bym wyznaczać konkretnego dnia, bo wiem, że wtedy jest mi trudniej się z tego wywiązać. Nie jest powiedziane, że posty tego rodzaju będą zamieszczane tylko raz w tygodniu. Zobaczymy jak mi to pójdzie, ale myślę, że warto spróbować.
Mam pomysł na jeszcze jedną serię, ale jak na razie pozostawię sobie czas na dokładniejsze obmyślenia. Nie wszystko na raz:)

Jestem już po pierwszym egzaminie ustnym. Udało się i to na prawdę dobrze! Sama się tego nie spodziewałam. Do końca tygodnia będzie już po wszystkim. Jutro ustny angielski, piątek chemia. To ostatnie, to będzie pogrom. Trzymajcie mocno kciuki bo naprawdę się przyda!

A więc co dziś jadła Kasia?

1. Śniadanie:

 Pierwszy i najważniejszy posiłek dnia. Ja po raz kolejny skusiłam się na kanapeczki. Nadeszły wakacje, a więc zwlekam się z łóżka, kiedy mama wróci z porannych zakupów, z pysznymi, świeżutkimi bułeczkami. Jak jestem osobą niezdecydowaną, to nie mam problemu z wyborem płatki czy kanapki. Zazwyczaj te standardowe połączenia smakują najlepiej. Dlatego dzisiaj pół bułki z dżemem i białym serem oraz druga połówka z serkiem żółtym, szynką, pomidorkiem i zieloną cebulką. Kawa z mlekiem i od razu dzień staje się piękniejszy. 





 2. Drugie śniadanie:

 Idealna propozycja na upalne dni. Dziś niestety było trochę za chłodno i ciężko było mi zjeść to w całości, jednak wrócę do tego z pewnością. Mrożone maliny zmiksowałam z małym bananem i niedużą ilością mleka. W ten sposób otrzymujemy coś w rodzaju musu/lodów. Polecam!





3. Obiad:

 Obiad przygotowałam dzisiaj sama w całości. Efekt całkiem smaczny. Roladka z kurczaka ze szpinakowym farszem, podana z ryżem jaśminowym, pomidorkami koktajlowymi z czerwona cebulką i sosem jogurtowo-czosnkowym. Spodziewałam się, że będzie lepsze, ale nie było źle. Zastanawiam się tylko czy to nie jest kwestia szpinaku. Nie wiecie może, czy ten malutki szpinak, sprzedawany w paczkach, nadaje się do takich dań? Po raz kolejny wydaje mi się, że to on właśnie psuje smak. Być może nadaje się tylko do sałatek? Dajcie znać jeśli wiecie ;)



 4. Dodatkowo:

 Oprócz wyżej przedstawionych posiłków zjadłam jeszcze ananaska i kanapkę z twarożkiem paprykowym i wędliną, czego nie udało mi się sfotografować. Nic niezwykłego, ale pyszne!


Jeśli chodzi o dzisiejszy trening, to oczywiście moje ulubione i trudne w zastąpieniu Perfect Body. Do tego boczki Tiffany. Któregoś dnia rzucę sobie wyzwanie, Killer i Perfect Body jednego dnia. A czemu by nie :) Mam nadzieję, że zrobicie to razem ze mną ;)

Trzymajcie się ciepło!

piątek, 8 maja 2015

Jadłospis!

Nadszedł czas na wpis typu, który powinien tutaj dominować. Nie jest tak niestety, ale jestem dobrej myśli, że uda mi się nad tym popracować.
Ostatnimi czasy jadam trochę rzadziej niż zazwyczaj. To nie koniecznie dobra oznaka. Regularne posiłki to podstawa, dobrze o tym pamiętam. Niestety mój apetyt trochę szwankuje. Mam nadzieję, że za jakiś czas wszystko wróci do normy.

1. Śniadanie

 Śniadanie o dziwo nie na słodko, jak to ja preferuję. Mama przygotowała przepyszną pastę z tuńczykiem i białym serem, do tego zielona cebulka, świeży ogórek i jogurt naturalny. Bardzo smaczna i pożywna. Grzanki i pomidorki tworzą wspólnie świetne połączenie. Do tego jeszcze zielona herbatka i śniadanie gotowe!




2. Drugie śniadanie

 Przyszedł czas na kawę, no i oczywiście coś do kawy ;) Postawiłam na owocki. Tradycyjnie banan z masłem orzechowym. I na reszcie truskawki! Nie ma co się oszukiwać, nie są to jeszcze nasze polskie owoce, ale w smaku są już całkiem niezłe :D Na dodatkową osłodę, jakby czasem było mało, kawałek batonika musli firmy OSHEE. Są przedobre! Jeszcze na pewno o nich wspomnę. 




3. Obiad

 Potrzebowałam czegoś lekkiego. Nic smażonego nie wchodziło w grę. Postanowiłam przygotować sałatkę. Trochę szpinaku, jajko, pomidorki koktajlowe, ogórek małosolny, dwa plasterki szynki i zielona cebulka. Wszystko podane z sosem jogurtowo-czosnkowym. Pychotka!




Dodatkowo jabłko i kostka czekolady:)

Jeśli chodzi o ćwiczenia tradycyjnie pojawiła się Ewa i jej Perfect Body:) Mój ulubiony trening! Z niecierpliwością czekam na rezultaty. Dodatkowo godzina jazy na rolkach. Coś co jak dobrze wiecie uwielbiam. Mimo takiej aktywności nadal czuję niedosyt, więc wszystko możliwe, że jeszcze coś dziś porobię.

Na koniec mam do was małą prośbę. Obecnie w Krakowie trwają juwenalia, a już za tydzień rozpoczną się dwudniowe Czyżynalia. Znajomi mają szansę wystąpić na tym festiwalu, muszą jednak wygrać pewien konkurs. Proszę Was, poświęćcie minutkę i oddajcie głos na Ostatnich w Raju:) To tak nie wiele czasu, a dla chłopaków ogromna szansa! W końcu ludzie mają różne pasje i nie tylko w sporcie potrzebne jest wsparcie:) Pamiętajmy, że to co sami dajemy, później do nas wraca! Zostawiam link do głosowania, a was zapraszam również do posłuchania ich autorskich kawałków na youtubie :) 


Trzymajcie się ciepło!

poniedziałek, 4 maja 2015

Zainspiruj się #2

Za mną pierwszy dzień matur. Szczerze mówiąc nie wiem co myśleć. Do polskiego przykładałam się na prawdę porządnie. Chyba nie ma lektury, której bym sobie nie opracowała. Niestety tak to jest, że do zadania przyłączony jest fragment, do którego należy się odnieść. I choć fragment ten pochodził z Lalki, to bardzo ciężko było wpasować go do postawionego pytania. Nigdy nie czułam takiej niepewności pisząc pracę.. A pytania "zamknięte", też nie były jakieś bardzo łatwe. Trochę mnie to przestraszyło przyznam szczerze. Lekko się podłamałam, ale znowu zaczynam myśleć pozytywnie. Jutro matematyka! Musi być lepiej! Na polskim szczególnie mi nie zależy. Chciała bym go jedynie zdać (chociaż nie obrażę się za dobre wyniki), natomiast matematyka i chemia liczą mi się na studia. I to nimi powinnam się przejmować.

Jak na razie nie uczę się za wiele. Postanowiłam, że w dni kiedy będą egzaminy będę się relaksować, odprężać i zregenerować siły. Natomiast w dni wolne popracuję jeszcze nad chemią. Moja szyja ma się już lepiej, więc odpaliłam dziś trening z Ewą i dałam radę :) Uwielbiam to! Hahah, cudownie odpręża i wyzwala z negatywnych emocji! Stanowczo polecam. Nie tylko maturzystom ;)

Lato zbliża się wielkimi krokami, zostało nam tak naprawdę około 60 dni. Ale powiedzmy sobie szczerze, pogoda jest już na tyle ładna, że niedługo będziemy wskakiwać w krótkie spodenki. I nie wiadomo czy wyjdzie kto się obijał w zimie, czy kto marnował swój wcześniejszy wysiłek na wiosnę :D ale bądźcie spokojne, spodenki nosi się nawet we wrześniu, także jest jeszcze szansa, żebyście w tym roku założyły je z uśmiechem na twarzy, pokazując co udało wam się wypracować:)

Trzeba się zmotywować, ale i zainspirować :) Dlatego dzisiaj załączam zdjęcia, które mnie osobiście inspirują i przypominają o upragnionym wypoczynku! Aż normalnie się rozmarzyłam!













A Wy macie już jakieś plany na wakacje? Szykujecie jeszcze jakieś poprawki w sylwetce? Dajcie znać jakie cale stawiacie na nadchodzący czas:)

Trzymajcie się ciepło!

niedziela, 3 maja 2015

Wracam do żywych! :) Przepis na placuszki!

Tak jest, powoli wracam do blogowania. Dużo nerwów, dużo stresu, ogromnie dużo nauki! Ale... już prawie po wszystkim! Teraz pozostało tylko dać z siebie wszystko i napisać matury jak najlepiej:) Od dziś się relaksuje, odpoczywam. Ostatnie powtórki do chemii i tyle :) Nie mogę się doczekać, kiedy będzie już po wszystkim i będę mogła w końcu zająć się sobą i przyjaciółmi! Wrócić całkowicie do normalności. Dwa tygodnie i będzie pięknie!

Przyznam szczerze, że nie mam nic szczególnego przygotowanego na dzisiaj. Jednak jakiś czas temu, pod postem ze śniadaniami, zostałam poproszona o dodanie przepisu na placuszki razowe z płatkami ryżowymi, cynamonem i żurawiną. Na dobry początek zacznę więc od tego:) Nie przygotowywałam ich od tego czasu, dlatego też stare zdjęcia. Nie o to jednak chodzi:)

Placuszki razowe z płatkami ryżowymi, cynamonem i żurawiną:

 Składniki:
  • jajko
  • 2 łyżki mleka
  • 2 łyżki mąki razowej
  • 3 łyżki płatków ryżowych
  • płaska łyżeczka cynamonu
  • łyżeczka miodu lub stewia
  • garść żurawiny
  • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
Ciasto na placuszki przygotowujemy wieczorem, żeby płatki ryżowe zdążyły napęcznieć. W miseczce roztrzepujemy jajko, dodajemy mleko. Później dodajemy wszystkie składniki, mieszamy i przykrytą masę wstawiamy do lodówki. Rano wszystko należy jeszcze raz wymieszać, może nie wyglądać za smacznie. Smażymy na niewielkiej ilości tłuszczu. Gotowe placuszki wyśmienicie smakują z twarożkiem i dżemem. Smacznego!


Jak tam wsze postępy? Lato coraz bliżej, myślę, że każdy ma coraz więcej motywacji do działania. Przyznam szczerze, że mnie ten stres również zmobilizował. Ćwiczenia były cudownym oderwaniem od rzeczywistości. Dodatkowo po całym dniu spędzonym przy biurku, porcja aktywności była wskazana. Teraz niestety mam trochę problemy z szyją. Próbuję zdziałać coś plastrami rozgrzewającymi ale jak na razie nie ma zbyt wielkich efektów. Mam nadzieję, że szybko przejdzie, bo ćwiczenia pozwolą mi przetrwać te nadchodzące dwa tygodnie. 

Jeśli chodzi o mnie jestem obecnie na etapie 51.2 kg! Do końca miesiąca chciała bym, żeby ta jedynka zniknęła, Zobaczymy co uda mi się zdziałać, ale jestem dobrej myśli:)

Bardzo się cieszę, że w końcu wróciłam! :)

Trzymajcie się ciepło!!!