czwartek, 25 grudnia 2014

Wesołych Świąt!

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałam życzyć wszystkim tego co najlepsze. Dużo zdrowia i szczęścia. Żeby uśmiech nie znikał z waszych twarzy, a miłość i radość otaczała was cały nadchodzący rok i płynęła również z waszych serc. Szacunku nie tylko dla innych, ale też dla samego siebie, abyście wszyscy zaakceptowali to jacy jesteście i żyli w zgodzie ze sobą. Niech ten rok będzie pełen wyzwań, tych pozytywnych oczywiście, ale także zapału to pracy i wytrwałości w tym co sobie postanowicie. Mocnej silnej woli i mnóstwa pomysłów na swoje życie, aby stawało się coraz lepsze. Czasu spędzonego w rodzinie i wśród prawdziwych przyjaciół, którzy nigdy nie zawodzą. Spełnienia wszystkich marzeń, ale przede wszystkim wiary w nie! Wybawcie się na sylwestrze i niech cały rok będzie taki pozytywny jak ten czas :) 


sobota, 20 grudnia 2014

Sobotni jadłospis

Nadeszła długo wyczekiwana przerwa świąteczna! Wraz z tym dysponuję większą ilością wolnego czasu i postanowiłam, że dzisiaj też dodam post z przykładami moich posiłków. Przeglądam tego bloga i  jednak mi tego brakuje.. To w końcu po to go zakładałam, żeby dzielić się moimi zmaganiami! I oczywiście posty na temat właściwości różnych produktów czy inne, także mają sens, ale wydaje mi się, że troszeczkę zdominowały bloga.

Dzisiejszy dzień upłynął na sprzątaniu. Wiadomo, świątecznie porządki. Co z tego, że przed Wigilią trzeba będzie posprzątać jeszcze raz.. Ale nawet lepiej się czuję kiedy mam tak wszystko wysprzątane :) Teraz mogę na spokojnie usiąść przed komputerem, pijąc ciepłą herbatkę i napisać do was!

 Śniadanie:

 Rano nie miałam ochoty na nic specjalnego, co dziwne jak na mnie. Myślałam na początku o jakimś omlecie albo placuszkach, ale stwierdziłam, że w sumie to nie jestem jakoś bardzo głodna i po co będę się zapychać na siłę. Zrobiłam najszybsze z możliwych śniadań, płatki z mlekiem. Takie proste, a tak dawno ich nie jadłam. Nie pamiętam kiedy ostatnio! Na takie typowo słodkie zlepki nie mam już w ogóle ochoty, ale za musli z mlekiem też nie przepadam. Jadam je raczej z jogurtem i owocami. Pozostają jeszcze tzw. płatki fit.. I wiem, że to też nie jest najzdrowsza opcja, ale muszę przyznać, że byłam po nich na prawdę długo najedzona! 

Płatki Fitness z mlekiem i kawa (rozpuszczalna i inka).


II śniadanie:

 Jedząc drugie śniadanie poczułam się jakbym szykowała się na święta Wielkanocne.. Przepiękna pogoda, porządki w pokoju i pachnący szczypiorek na kanapce. To wszystko tak bardzo wiosenne...
W ogóle nie czuję zimy i nadchodzących świąt. Nie mam pojęcia gdzie podział się ten klimat, którego tak bardzo nie mogłam się doczekać. 
Na ten posiłek przygotowałam sobie dwie kanapki z "Bieluchem", szynką, pomidorkiem i kiełkami, a także szczypiorek na wierzchu. Do tego zielona herbatka.


 

 Obiad:

 Soczysta pierś z kurczaka, przyprawiona solą, pieprzem, tymiankiem i słodką, czerwoną papryką, upieczona w rękawie, w piekarniku. Do tego ziemniaczki i sałata z sosem musztardowo - miodowym. Zwykły, ale bardzo smaczny obiad. 



 Przekąska:

 Jak zwykle owocowo. Dzisiaj moimi przekąskami było jabłko, a później pomarańcza i mandarynki. 


Czeka mnie jeszcze trening z pilatesem, który ostatnio pokochałam. Po wczorajszych ćwiczeniach czuję każdy mięsień i oby tak dalej. Mogę się przy nim cudownie zrelaksować, idealny na tą porę dnia. Myślę, że będzie świetną alternatywą w bardziej zapracowane dni, kiedy trening znajdzie się na szarym końcu listy rzeczy do wykonania.

Trzymajcie się ciepło! 


czwartek, 18 grudnia 2014

Czwartkowy jadłospis!

Całe szczęście już prawie koniec tego okropnego tygodnia, który upłynął na pisaniu próbnych matur. Każdy kto do nich podchodził, czy chociaż przejrzał arkusze w internecie wie, że nie były łatwe i ja osobiście uważam je za porażkę. Jedynie angielski był prosty. Jutro już ostatni dzień, w którym przed wigilią klasową napiszemy jeszcze angielski rozszerzony. Później będzie można już odpoczywać.

Jako, że w tym czasie musiałam być mocne skoncentrowana starałam się jeść pożywne posiłki, a zwłaszcza śniadania. Nie chciałam, żeby po pół godziny zaczęło burczeć mi w brzuchu, kiedy zostanie jeszcze ponad dwie godziny pisania. Stawiałam głównie na owsianki.

Teraz myślę, że czas przejść do czwartkowego jadłospisu!

Śniadanie:

 Dzisiaj miałam sporo czasu na przygotowanie śniadania ponieważ próbna matura z chemii zaczynała się dopiero o 14 30. Postanowiłam poeksperymentować. Nigdy wcześniej nie robiłam kaszy jaglanej na słodko, a muszę przyznać, że na zdjęciach wygląda apetycznie. No i chyba na tym się kończy. Nie wiem, być może ja robię coś nie tak, ale kasza mi nie smakowała. Nie dodawałam miodu to była mdła, kiedy postanowiłam dodać okazało się, że przesłodziłam.. Mimo że najpierw przepłukałam kaszę gorącą wodą, później dosyć długo gotowałam ją w samej wodzie, a później jeszcze z mlekiem, to mam wrażenie, że i tak była nie dogotowana. Jeśli to i tak było za krótko, to stwierdzam, że jest to zbyt czasochłonne śniadanie. I chyba nie warte świeczki. No ale skoro już przygotowałam to zjadłam.





Drugie śniadanie:

 Drugie śniadanie było niewielkie. Pół banana, które zostało mi ze śniadania i kawałek pomelo, które bardzo lubię. Tak sobie myślę i stwierdzam, że chyba nie ma dnia, żebym nie jadła owoców! Zawsze mi ich brakuje i sądzę, że są cudownym zamiennikiem słodyczy i idealnym pomysłem na szybką przekąskę. 

Obiad:

 Dzisiaj zjedzony dosyć wczesną porą, inaczej niż zwykle. Nic szczególnego. Chyba w rekompensacie za czas który poświęciłam na przygotowanie jaglanki, postawiłam na gotowe w kilka minut "danie". Warzywa na patelnie z przyprawami i jajko sadzone, to chyba najprostszy ciepły posiłek, który przychodzi mi do głowy. Mam na myśli oczywiście te zdrowsze wybory. Do tego sok z całej pomarańczy bez dodatku cukru, który można dostać w biedronce.



 Kolacja: 

 Po maturze byłam już strasznie głodna. Od razu kiedy wróciłam do domu zabrałam się za jedzenie kolacji. Po drodze wstąpiłam z mamą do sklepu, więc miałam świeże bułeczki. Nie chciało mi się kombinować dlatego kanapki były świetnym rozwiązaniem.  Również standardowe dodatki. Pół bułki z serkiem "mocarz" i dżemem. Druga połówka z serkiem żółtym, papryką konserwową i kiełkami brokułu. Do tego zielona herbata.



Dziś dotarła do mnie zamówiona już jakiś czas temu, nowa płyta Ewy Chodakowskiej "Secret". Trening już wypróbowany! Jestem zachwycona i bardzo podekscytowana. Za jakiś czas za pewne napiszę trochę więcej na jej temat.

Trzymajcie się ciepło!

środa, 17 grudnia 2014

Mandarynki- czyli ciąg dalszy cytrusowej listy!

Dziś kolejny post na temat jednego z najpopularniejszych owoców cytrusowych.
Na tapetę bierzemy mandarynki! Jest ktoś kto ich nie lubi?! Chyba nie wiele jest takich osób:)
Słodziutkie, malutkie, w sam raz na szybką przekąskę i przede wszystkim bardzo zdrowe!
Ja w szczególności uwielbiam je za zapach. Kojarzy mi się ze świętami i ciepłą domową atmosferą. Kiedy tylko po raz pierwszy poczuję zapach obieranej mandarynki, od razu nasuwa się myśl: "oho, idą święta!".

Mandarynki 

  •  Uważane za młodsze siostry pomarańczy, pochodzą prawdopodobnie z południowej Azji.
  • W zależności od odmiany rosną albo na bardzo ciernistych krzewach lub drzewach osiągających nawet do 8 metrów wysokości.
  • Najpopularniejszą i najsłodszą odmianą mandarynki jest klementynka.
  • Mandarynka jest owocem bogatym w witaminę A, która w trakcie wzrostu młodego organizmu zadba o mocne kości, pozytywnie wpływa na stan naszej skóry, a także chroni przed chorobami oczu.
  • Zawierają witaminę C, dzięki czemu wzmacniają naszą odporność i hamują rozwój wolnych rodników.
  • Mandarynka jest jedynym owocem cytrusowym, który zawiera flawonoid zwany nobilytyną. Osoby walczące z nadwagą powinny się więc z nimi zaprzyjaźnić, ponieważ nobilytyna zapobiega odkładaniu się tłuszczu w wątrobie i przyspiesza jego spalanie. Trzeba jednak pamiętać, że ten cenny składnik znajduje się głównie w białej skórce mandarynek!
  • Pomagają przy problemach z zaparciami.
  •  Hamują pracę genów odpowiedzialnych za wytwarzanie tłuszczu
  • Dzięki zawartości kwasu cytrynowego i jabłkowego pomagają oczyścić organizm z toksyn, a także zgubić zbędne kilogramy.
  • Nobiletyna zawarta w tych owocach zapobiega również cukrzycy typu II, oraz licznym schorzeniom układu krwionośnego.
  • Ich skórka zawiera również substancje antynowotworowe.
  • Są źródłem wielu cennych minerałów, potrzebnych organizmowi do prawidłowego funkcjonowania
  • Na 100g przypada 52 kcl, a ich indeks glikemiczny wynosi 30
Jak widać tak niewielki owoc może przynieś nam ogrom korzyści. Sięgajmy po nie jak najczęściej i w pełni wykorzystujmy sezon na smaczne mandarynki. 

Trzymajcie się ciepło! 

 

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Moc cytrusów- pomarańcza!

Okres świąteczny zbliża się wielkimi krokami i myślę, że większości osób ten czas kojarzy się właśnie z owocami cytrusowymi. Wszyscy wiemy, że zimą te owoce smakują najlepiej.
Chciała bym przybliżyć wam trochę ich wartości odżywcze i tym samym uświadomić dlaczego warto po nie sięgać. 

Dlatego dzisiaj rozpoczynam krótki cykl postów na temat owoców cytrusowych. Nie ma ich tak dużo dlatego sądzę, że pójdzie bardzo szybko. Dzisiaj kilka słów na temat przepysznych pomarańczy.

 Pomarańcze 

  •   Pomarańcze pochodzą z Chin i południowej Azji. Ich drzewka rosną w lasach tropikalnych i dają nawet 1000 owoców rocznie. Obecnie największymi producentami tych owoców jest Brazylia, Stany Zjednoczone i Chiny.
  • O dojrzałości pomarańczy nie świadczy kolor skórki, a zawartość cukru i kwasów organicznych.
  • Są bogatym źródłem witaminy C, która jest cenionym antyoksydantem. Jedna pomarańcza zapewnia dzienne zapotrzebowanie na tą witaminę.
  • Wysoka zawartość wody, która wypłukuje toksyny z organizmu.
  • Zawierają sporo beta-karotenu, który odpowiada za pomarańczowy kolor owocu.
  • Dostarczają sporo witamin z grupy B, które dobrze wpływają na naszą skórą oraz nerwy, a także cennego potasu, który warunkuje prawidłowe ciśnienie krwi. 
  • Warto jeść pomarańcze razem z białą skórką, która zawiera dużo błonnika i flawonoidów, które wzmacniają działanie dostarczanej witaminy C.
  • Olejki eteryczne zawarte w skórce pomarańczy działają uspokajająco i antydepresyjnie.
  • Olejek pomarańczowy ma także właściwości bakteriobójcze, dlatego idealnie sprawdzi się przy walce z trądzikiem. 
  • 100g pomarańczy to 47 kcl, a ich indeks glikemiczny wynosi 42. 


Myślę, że warto w ciągu dnia sięgnąć po pomarańcze, która idealnie sprawdzi się jako przekąska, czy składnik nie jednego dania. Spokojnie możemy użyć jej do śniadania, potraw mięsnych czy sałatek nie tylko owocowych. Ze względu na  wysoką w nich zawartość witaminy C jest doskonałym owocem na tą porę roku, kiedy w powietrzu krąży wiele wirusów.
Ich zapach jest faktycznie cudowny, relaksujący i do tego świetnie wpasowuje się zbliżające święta.

Chwytajcie za pomarańcze i smacznego :)

Trzymajcie się ciepło!

niedziela, 14 grudnia 2014

W czym ćwiczę.

Parę dni temu zostałam poproszona o przygotowanie posta z moim strojem sportowym.
Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to "Ojej, przecież ja nie ćwiczę w niczym specjalnym!".
Ale już za chwilę stwierdziłam, że w sumie to co z tego?! Przecież nie jest najważniejsze jakiej firmy mamy ubrania, ile tych ubrań mamy, ale to, że ćwiczymy! Pomyślałam, ze może właśnie w ten sposób pokażę wam, że brak super ubrań nie jest wymówką i że nie potrzebujemy nic nad zwyczajnego, żeby zacząć coś zmieniać.

Poszczególne części garderoby ułożę w kolejności o tych najistotniejszych, do tych które nie mają kompletnie znaczenia.

 1. Pierwszą najważniejszą rzeczą, w którą koniecznie musimy się zaopatrzyć są buty sportowe. Sądzę, że bez obuwia byli byśmy wstanie wykonać jedynie ćwiczenia na brzuch, wykonywane w pozycji leżącej. Robienie innych ćwiczeń, a co dopiero całościowych treningów bez odpowiednich butów było by po prostu nie zdrowe. Wydaje mi się to być oczywiste, że w ten sposób narażamy się na liczne kontuzje, których byśmy raczej nie chcieli.
Ja kupiłam moje buty kilka lat temu, i nie są może najcudowniejsze, zwłaszcza jeśli chodzi o ich wygląd, natomiast do treningów w domu są wystarczające.





 2. Jeśli chodzi o kobiety, to kolejną istotną i bardzo ułatwiającą pracę rzeczą są biustonosze sportowe. Nie muszę chyba mówić jak wielki komfort ćwiczeń zapewniają. Tutaj już trochę bardziej marka ma znaczenie. Niestety te najtańsze nie do końca spełniają swoje zadanie. Taki lepszy biustonosz sportowy jest moim celem na najbliższy czas, ponieważ nie dysponuję jak na razie żadnym szczególnym.
W swojej kolekcji mam biustonosz kupiony w lidlu (na wiosnę, wraz z "sezonowym ruszeniem sportowym" pojawia się odzież treningowa). Niestety nie przepadam za nim i nie ćwiczę w nim zbyt często. Drugi kupiłam w pepco za kilkanaście złoty i jest już lepszy, jednak trochę za duży.
Marzy mi się jakiś z kolekcji nike lub adidas! Kto wie, może już nie długo:)




 3. Kolejną częścią garderoby, którą z pewnością każdy ma w swojej szafie, są wygodne spodnie do ćwiczeń. Tutaj również nie ma nic specjalnego. Zwykłe legginsy i krótkie spodenki w zupełności wystarczą. Nie przepadam za ćwiczeniem w dresach, być może dlatego, ze u mnie w domu jest zawsze gorąco, a także są one zazwyczaj bardzo szerokie i podczas podskoków lubią się przesuwać.




 4. Ostatnia rzecz to koszulki. Tutaj już moim zdaniem całkowita dowolność, Oczywiste, że muszą być wygodne, ale jaka to będzie koszulka to już dobrze wiecie, że nie ma znaczenia.
Zazwyczaj ćwiczę w zwykłych topach czy podkoszulkach z krótkim rękawkiem. Mam jeszcze kupioną kilka lat temu koszulką z wbudowanym  biustonoszem, co oczywiście ułatwia sprawę. Jakiś czas temu dostałam typowo treningową koszulkę, którą bardzo lubię.




  Jak widzicie, żeby zacząć ćwiczyć nie potrzeba zbyt wiele. Myślę, że trudniejsze jest znalezienie silnej woli niż odpowiednich ubrań. Oczywiście bardzo bym chciała kupić sobie kilka nowych rzeczy, jednak nie jest to mój priorytet i myślę, że z czasem mi się uda,

Strój jest. Teraz czas na trening!

Trzymajcie się ciepło!

sobota, 13 grudnia 2014

Owsianka i mój sposób na jej przygotowanie.

Dzisiaj chciała bym pokazać wam jak przygotowuję jedno z moich ulubionych śniadań, które chyba nigdy mi się nie znudzi. Niby nic trudnego, ale spotkałam się z różnymi sposobami. Często można usłyszeć, że powinna być przyrządzana na wodzie żeby była dietetyczna, albo że najlepiej smakuje zrobiona na mleku.. Ja połączyłam obie formy w całość i owsianka nic nie traci, a smakuje super!

Podstawowe składniki:


  • 3 łyżki płatków owsianych, górskich.
  • woda
  • 3 łyżki mleka
  • cynamon
  • siemię lniane

1. Na początku wsypuję płatki do miski i zalewam je gorącą wodą, niewiele więcej ponad linię płatków. Przykrywam je talerzykiem, żeby pochłonęły wodę i napęczniały.



 2. Kiedy płatki już napęcznieją, przekładam je do garnuszka i dodaję pozostałe składniki. Standardowo niewielka ilość mleka, sporo siemienia lnianego i bardzo duża ilość cynamonu. Czasami dodam również pół łyżeczki miodu. Większość banana wkrajam przed podgrzaniem, ponieważ owsianka będzie miała wtedy naturalnie słodki smak, bez dodawania nadprogramowego cukru. To są tylko podstawowe składniki i oczywiście owsiankę można urozmaicać na wiele sposobów.



 3. Kiedy wszystkie składniki znajdują się już w garnuszku, stawiam je na niewielkim gazie i lekko podgotowuję, mieszając żeby się nie przypaliła. Zajmuję to dosłownie chwilkę i płatki robią się kremowe i gotowe do jedzenia.



 4. Owsianka jest już gotowa, następnie przekładam ją do miseczki i dodaję jeszcze niektóre składniki. Kroję resztę banana, posypuję lekko cynamonem i np. dodaję troszkę płatków gorzkiej czekolady, czy orzechów. Banana można zastąpić każdym innym owocem, wedle uznania.


 Moje ulubione dodatki:

 Każdy ma swoje ulubione dodatki do owsianki i u mnie są to oczywiście i przede wszystkim banany. Nie wiem czemu ale po prostu idealnie się tutaj sprawdzają. Innymi owocami, które lubię w owsiance są borówki i inne owoce leśne. To niestety tylko sezonowo. Idealnie sprawdzą się także wszelkiego rodzaju orzechy i nasiona. Najczęściej dodaję także gorzką czekoladę, czy ukochane masło orzechowe.

A jakie są twoje ulubione dodatki do owsianki?

Trzymajcie się ciepło! 

piątek, 12 grudnia 2014

Piątkowy jadłospis.

Wiem, że jadłospisy miały być zawsze w czwartek, a wczoraj go nie było.. Jednak wczorajszy dzień był dla mnie specjalnym, ponieważ obchodziłam 18 urodziny:) I wierzcie mi, że to co jadłam kompletnie się tutaj nie nadawało. Znalazło by się kilka zdrowych rzeczy, ale ilość słodyczy troszeczkę przekroczyła moje nowe nawyki żywieniowe. I trzeba przyznać, że mój organizm zwariował.

Postanowiłam, że opublikuję dzisiejszy jadłospis i nadrobię w ten sposób zaległości.

I śniadanie:

Zauważyłam, ze niestety ostatnio coraz częściej sięgam po pieczywo. Mój nawyk zaczyna na nowo do mnie powracać i po raz kolejny muszę z nim trochę powalczyć. Dziś na śniadanie zjadłam dwie kromki, bardzo smacznego, ciemnego chleba z ziarnami. Jedną z nich zjadłam tak jak najbardziej lubię, czyli z twarożkiem Mocarz i dżemem nisko słodzonym. Druga kanapka natomiast była troszkę niecodzienna jak dla mnie. Posmarowałam ją serkiem z dodatkiem chrzanu, położyłam na niej plasterki awokado i skropiłam je sokiem z cytryny, a wszystko posypałam pieprzem. Przyznam szczerze, że do awokado dopiero zaczynam się przekonywać, ale jestem na dobrej drodze, żeby częściej pojawiało się w moich posiłkach. Do tego wszystkiego oczywiście kawa, idealna na rozbudzenie. 

II śniadanie: 

Dzisiaj było skromnie. Do szkoły zabrałam tylko jabłko i banana. Niestety spędziłam w niej jednak troszkę więcej czasu i pod koniec zrobiłam się już głodna.

Lunch:

Nie do końca wiedziałam jak nazwać ten posiłek. Nie był to ani obiad, ani drugie śniadanie.. do przekąski tym bardziej nie mogę tego zaliczyć. Lunch wydał mi się najodpowiedniejszy.
Po przyjściu ze szkoły, wygłodniała, zaserwowałam sobie zrobioną wczoraj przez moją mamę rybę po grecku. Kolejna rzecz, która raz mi smakuje, a raz nie. Tym razem była na prawdę dobra.
Rybkę na zimno przegryzłam dwoma kawałkami bułki, jednej ciemnej, drugiej z mąką kukurydzianą. Były to bułki do przetestowania z osiedlowego sklepu, w którym postanowili wypiekać chleb. Jest to duży plus, bo ciepłe bułeczki kocha chyba każdy. Do tego dałam jeszcze trochę serka Mocarz, którego zostało mi z rana:)



Obiado-kolacja:

Dzisiaj króluje zdecydowanie ryba. Rzadko to się zdarza, ponieważ u mnie w domu ryby lubię chyba tylko ja. Reszta domowników zje, ale preferują inne dania. W planach miałam przygotować nic prostszego jak warzywa na patelnię, ale skoro mama zrobiła rybkę, która w dodatku pięknie pachniała, to nie mogłam się oprzeć. Znowu byłam głodna więc bez problemu wsunęłam całą porcję.


I to wszystko co dzisiaj zjadłam :)

W planach był również trening, jednak wybrałam się dzisiaj na przedświąteczne zakupy w poszukiwaniu prezentów i padam z sił.. Zrobię chyba jedynie kilka ćwiczeń na brzuch i ręce, a całościowy trening zostawię sobie na jutro.

Zapraszam was serdecznie jutro na bloga, pojawi się post na temat tego, jak przygotowuję owsiankę, jedno z moich ulubionych śniadań!

Trzymajcie się ciepło!

środa, 10 grudnia 2014

Rób zdjęcia!

Chyba każdy przegląda zdjęcia metamorfoz z podziwem i zachwytem, zastanawiając się jak to możliwe. Zdjęcia przed i po to jedne z lepszych źródeł motywacji, jaką możemy znaleźć w internecie. Ale gdyby tak się zastanowić to przecież my sami możemy być motywacją zarówno dla siebie jak i dla innych. Prawda?

Być może nie zdajecie sobie sprawy, jak uwiecznienie efektów na zdjęciu może dodać motywacji.
Po pierwsze, kiedy porównujemy zdjęcia z jakiegoś okresu czasu, jesteśmy bardziej w stanie dostrzec zmiany jakie zaszły w naszym ciele. To, że coś się dzieje, są efekty naszej ciężkiej pracy dodaje nam sił do dalszej walki, no bo przecież nie robimy tego na marne. Takie zdjęcia upewniają nas w tym do czego dążymy, że jest warto i że możemy zajść wysoko.
 Po drugie kiedy już osiągniemy swój cel, takie porównawczo zestawione zdjęcia będą nam przypominać jak ciężką drogę przeszliśmy, ile czasu na to poświęciliśmy i że może nie warto teraz wracać na starą drogę życia, i znowu wyglądać jak przed metamorfozą...

Będę gorąco zachęcać Cię, żebyś robił zdjęcia co najmniej co miesiąc, tydzień, a nawet i codziennie!
Zacznij a poczujesz siłę tej motywacji:)






Na koniec chciała bym dodać również swoje zdjęcia. Oba znalazły się już na blogu, jednak dopiero zestawione razem, pokazują ich cel.
Jak dla mnie różnica jest ogromna. To właśnie motywuje mnie do dalszej pracy:)
A ty masz już zdjęcie przed? 
Wiesz co robić ;)

Trzymajcie się ciepło!


poniedziałek, 8 grudnia 2014

Total fitness - recenzja.

Dzisiaj dosyć krótki post, w którym chciała bym napisać parę zdań na temat mojego ulubionego treningu, przynajmniej na ten moment.

Większość z was, jak sądzę, dobrze zna serię Total Fitness, Ewa Chodakowska & SHAPE. Już od dosyć dawana, do tej właśnie gazety przyłączana jest płytka z treningiem właśnie autorstwa tej bardzo popularnej trenerki. Moja kolekcja jest już dosyć spora, ale jak na razie płytka zatytułowana "Perfect body" jest moją ulubioną.

Chodakowska ma swoich zwolenników jak i przeciwników, ja sama mogę stanąć po stronie wielbicieli:) Nie chodzi tu już o te wszystkie akcje na Facebooku, tylko o same treningi, ich skuteczność, motywację i siłę jaką mi dają.

Jeśli chodzi o konkretnie tą płytkę, to ma on nam zagwarantować super formę i metamorfozę już po 2 tygodniach ćwiczeń. I szczerzę przyznaję, że jest to możliwe! Oczywiście wiąże się to z treningami minimum 3-4 razy w tygodniu i zdrową, zbilansowaną dietą, ale na pewno warto.
Program jest dosyć intensywny, ale możemy dopasować go do swoich możliwości. Brak przerw między każdymi zestawami, a także między ćwiczeniami w poszczególnych zestawach, różni go od pozostałych treningów z serii Total Fitness. Do wykonania niektórych ćwiczeń potrzebujemy ciężarków( ciężar dopasowujemy do swoich możliwości), które z powodzeniem możemy zastąpić butelkami wody.

Jedynym ćwiczeniem, które sprawia mi problem i które zastąpiłam innym jest tak zwany "pajączek". Niestety wydaje mi się, że nie potrafię wykonać go poprawnie, co wywołuje u mnie ból pleców. Jako, że reszta zestawu idealnie mi odpowiada postanowiłam po prostu zamienić to ćwiczenie na inne  i cieszyć się treningiem.

Ewka jak zwykle wykonała dobrą robotę! Bardzo gorąco polecam ten trening. Niestety nie ma go już w sprzedaży z gazetą. Być może znajdziecie płytę na allegro, ale proponuję przepatrzeć jeszcze youtube, bo wydaję mi się, że jakiś czas temu ten trening był tam dostępny.

Na recenzje czeka jeszcze grudniowa płyta, również załączona do Shape, niestety nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć o niej nic więcej, niż intensywna( moje przeziębienie nie dało sobie z nią rady). Jeśli jednak zbierasz płytki załączane do tego miesięcznika, to na pewno nie pożałujesz też tego zakupu.

Trzymajcie się ciepło!
No i udanych treningów :)


sobota, 6 grudnia 2014

Mikołajki!

Mimo, że większość z nas nie wierzy już w świętego Mikołaja, 6 grudnia jest nadal magiczną datą.
Przynajmniej dla mnie. Mam wrażenie, że to właśnie od tego dnia w okół nas można wyczuć trochę świąteczną atmosferę. Ludzie chodzą bardziej uśmiechnięci, wypełnieni dobrocią i życzliwością, z chęcią obdarowują się chociażby małymi upominkami. Ten dzień kojarzy mi się głównie ze słodyczami. Nie wiem czemu, możliwe, że za sprawą tych czekoladowych Mikołajów, którymi półki sklepowe wypełnione są po brzegi.

Kocham słodycze i niestety jestem wielkim łasuchem.. Staram się ograniczać spożywane słodycze, jednak dzisiaj nie mogłam sobie darować! Postanowiłam , że zamiast objadać się cukierkami i czekoladkami między posiłkami, dodam słodkości do moich posiłków. Zawsze to jakieś rozwiązanie, które oczywiście nie zostanie na co dzień.

Śniadaniowy talerz był przepełniony cynamonową nutą! Oj korzenne zapachy tak bardzo przypominają o zbliżających się świętach! W sobotę mam więcej czasu, dlatego postawiłam na przepyszne placuszki. Wyszły bardzo puszyste i wilgotne. Idealne.


PLACUSZKI CYNAMONOWE Z JABŁKIEM I BANANEM

  • 1 jajko
  • 3 łyżki mleka
  • 2 łyżki mąki razowej
  • 1 łyżka płatków owsianych
  • 1 kopiata łyżeczka cynamonu
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 jabłka
  • 1/2 banana
  • 1/2 łyżeczki brązowego cukru
  • szczypta soli

Jajko roztrzepać w miseczce z mlekiem, jabłka zetrzeć na tarce o dużych oczkach, banana pokroić na plasterki. Dodać wszystkie składniki do jajka i dokładnie wymieszać. Łyżkę ciasta kłaść na patelni z odrobiną oleju i rozsmarować na grubość placuszków. Podać z brązowym cukrem, jogurtem lub owocami, wedle uznania.







Kakaowe ciasteczka z mlekiem

 Wprost idealne drugie śniadanie na mikołajkowy dzień. Niestety nie są to ciasteczka moich wypieków, jednak zaliczyła bym je do grupy tych bardziej wartościowych i zdrowszych. 
Rossmann nie kojarzy mi się z produktami spożywczymi, a jednak możemy tam spotkać spory asortyment z organiczną żywnością jaki i tą po prostu zdrowszą. Często przyglądam się tym półką i wczoraj skusiłam się właśnie na ciasteczka. Bardzo zachęcały składem, ceną niestety trochę mniej... Jednak biorąc pod uwagę, że nie wsunę takiej paczki ciastek w ciągu jednego dnia, tylko starczy mi ona na trochę dłuższy czas, to nie ma co się zastanawiać :)


Ciastka są rewelacyjne!
Przepyszne, mocno czekoladowe.
Ale co najważniejsze mają bardzo przyjemny skład. Wiadomo ciastka to ciastka, ale jeśli już je jemy to może warto zjeść coś chociaż trochę wartościowego, a nie napychać się samymi śmieciami.

Ciasteczka zostały wyprodukowane w Parmie, we Włoszech. W opakowaniu jest ich około 22 sztuk. Czyli bardzo dużo! Spokojnie możemy podzielić się z innymi:)
Na jedną sztukę przypada mniej więcej 49 kcl.



Podsumowując, mikołajki to magiczny dzień i sądzę, że większość osób stara się w jakiś sposób sobie ten czas umilić. Nie zawsze mamy możliwość obdarowania kogoś wielkim, drogim prezentem, ale nie zapominajmy, że dla naszych najbliższych często wystarczy sam uśmiech :) 

A wy jak umilaliście sobie ten dzień?
Mam nadzieję, że spędziliście go w miłej atmosferze:)

czwartek, 4 grudnia 2014

Czwartkowy jadłospis.

Dzisiaj na blogu tak jak zapowiadałam pojawia się jadłospis. Nie ma w nim nic specjalnego, ale starałam się, żeby było smacznie i zdrowo. Dosyć długo nie udostępniałam już tego co jadłam i dzisiejszy post nie przychodzi mi z taką łatwością. Jednak chyba większą trudność sprawia mi napisanie kilku sensownych zdań. Dlatego może od razu przejdę do rzeczy :) 

I Śniadanie: 

Może co poniektórzy spodziewali się, że pojawi się tutaj owsianka- jedno z moich ulubionych śniadań. Ale nie! Spokojnie.. Owsianka była wczoraj i też będzie jutro :) Dziś biorąc pod uwagę swoje drugie śniadanie postawiłam na kanapki. Dwie nieduże grzanki, zrobione z pełnoziarnistej bułki z bardzo wartościowym wsadem. Na grzankę położyłam dosyć cienką warstwę awokado, a na to serek Bieluch. Do tego doszła rukola, szynka i pomidorki, a także pieprz do smaku. Do popicia dzisiaj wybrałam zieloną herbatkę z malinami. Baaardzo smacznie!




II Śniadanie:

Na początku roku szkolnego zakupiłam sobie cudowny pojemniczek. Jestem z niego strasznie zadowolona i nie wymieniła bym go na żaden inny! Jest on idealnym rozwiązaniem na drugie śniadania. W końcu mogę zabrać do szkoły coś innego niż kanapki, a dokładniej mogę zabrać ze sobą jogurt z musli(a także inne pyszności). Jest to oczywiście zdrowa wersja, ponieważ jest to jogurt naturalny lub tak jak dzisiaj jogurt grecki. Do tego dorzucam sobie wybrany przez siebie rodzaj płatków i owoce. Dzisiaj było to błonnikowe musli z bananami i truskawkami. Jako świeżych owoców użyłam mandarynki, jeden z lepszych pomysłów zimą. Gorąco polecam!


Obiad: 

Na obiad przygotowałam filet z dorsza z ziołami, usmażony na patelni grillowej, który niestety troszkę mi się rozleciał. Rybkę ułożyłam na podsmażonych pomidorkach koktajlowych razem z rukolą, odrobiną fety i serka górskiego. Przyznam, że ostatnio uwielbiam to połączenie i na pewno wykorzystam je jeszcze nie raz. 


Przekąska: 

Nie ma co się rozpisywać, banan i kostka gorzkiej czekolady to szybka, smaczna, zdrowa i dostarczająca sporo energii przekąska. do tego mała biała kawa i lepiej być nie może.


Kolacja: 

Przyznam się, że dzisiaj nie mam zbyt wielkiego apetytu, dlatego wydaje mi się, że kolację wystarczą mi same mandarynki, albo jakiś inny niewielki owoc.


I to by było na tyle jeśli chodzi o dzisiejszy jadłospis :) Myślę, że nie było najgorzej. 
Teraz czas poćwiczyć. Zamierzam przetestować nowo zakupioną płytę, na której temat postaram się napisać kilka słów w najbliższym czasie :) 

Trzymajcie się ciepło! 

wtorek, 2 grudnia 2014

Akcja reaktywacja!

Tak jest kochani!
Postanowiłam, jak już przeczytaliście w tytule, reaktywować bloga.
Mimo, że matura nadal przede mną i roboty nie ubywa, stwierdziłam, że jestem w stanie wygospodarować czas na jego prowadzenie. Bo dlaczego nie?
 Przez ten dosyć długi czas zauważyłam, że czegoś mi brakuje. Za każdym razem kiedy przeglądałam zdjęcia, które zamieszczałam na blogu miałam ochotę wrócić do jego prowadzenia. Ciągle zasłaniałam się szkołą i stwierdzeniem, że na to jeszcze będzie czas i muszę skupić się na nauce.. Ale jak mam być szczera to nie pochłania mnie ona aż tak bardzo. Pewnie jeszcze zacznie.. Ale dam radę! Trzeba stawiać sobie w końcu jakieś wyzwania ;) Dla mnie to będzie idealne.

Zdaję sobie jednak sprawę, że blog nie jest w stanie funkcjonować w taki sposób, w jaki prowadziłam go wcześniej. Dlatego powracam z nową formuła, mam nadzieję lepszą.
Podstawą zmiany jest to, że wpisy nie będą tylko i wyłącznie oparte na jadłospisach. A wręcz przeciwnie. Typowo jadłospisowe posty będą pojawiały się tylko raz w tygodniu (zdecydowałam, że będzie to czwartek). Nie znajdziecie jednak w nich tak jak wcześniej mojej gadaniny na temat innych rzeczy niż to co jadłam! Na takie monologi pozwolę sobie w inne dni. Tutaj już tematyka postów będzie różna, ale dotycząca raczej nadal zdrowego stylu życia. Myślę, że cała reszta wyjdzie w praniu :)

Takie zmiany będą dla mnie sporym ułatwieniem, gdyż zawarcie wszystkiego w jednym poście zajmowało mi sporo czasu, przez co właśnie zrezygnowałam z prowadzenia bloga.

Chciała bym jeszcze tylko dodać, ze przez ten cały czas przerwy nie odpuszczałam i moje wysiłki nie poszły na marne ;) Aktualnie ważę 52.5 kg no i zobaczymy co będzie dalej :)


Mam nadzieję, że mi się uda!
A Ciebie zapraszam już w najbliższych dniach na nowy post :)

Trzymajcie się ciepło! :)